Translate

niedziela, 3 listopada 2013

Listopadowe rozmyślanie


Śmierć, pojęcie wszystkim znane i różnie odbierane. Nastał taki czas, że mimowolnie rozważam ten termin i zjawisko. Trudno o tym nie myśleć, kiedy spaceruje się po mieście umarłych, jakim jest cmentarz. No cóż, mało ludzi chce rozmawiać o śmierci, bo jest dla niektórych czymś napawających ich lękiem. Ja się nie obawiam czasem rozmyślając, jak zginę. Kiedyś będąc jeszcze dzieciakiem postanowiłam, że chciałabym umrzeć przez postrzał. Głupie, co nie? Byłam szalonym dzieckiem pod tym względem :) Z wiekiem doszłam jednak do wniosku, że śmierć to coś normalnego i nie ma się czegoś bać. Rodzimy się i umieramy, i taki jest już schemat. Nic nie da się z tym zrobić. Możemy się buntować, jednak nic nie zmienimy. Ja tam nie narzekam, choć czasem przyłapuję się na myśli, że lepiej dla wszystkich by było, gdybym już wkroczyła w dekadentyzm (jeśli mogę posłużyć się tym słowem) własnej egzystencji. 
Swoje życie wyobrażałam następująco: Droga biegnąca przez las. Po narodzeniu zostałam ustawiona na jej początku i instruowana, jak mam iść. Oczywiście nieraz zbaczałam z wyznaczonej trasy, niekiedy mocno się gubiąc, jednak z czasem się odnajdywałam. Nadal podążam tą drogą i nieraz poszukuję jej końca, niestety go nie dostrzegam. Dotychczas były momenty, gdy natrafiałam na trudne do pokonania odcinki w postaci na przykład śmierci kogoś mi bliskiego. Poprzez takie doświadczenia zaświtała mi w głowie pewna myśl, że wraz ze śmiercią kogoś z otoczenia, kogoś, kto wrył ci się w jakimś stopniu w pamięć, umiera cząstka samego ciebie. Niezależnie jakbyś się starał to nigdy to do ciebie nie wróci. Hm, są momenty, że zatracam swoją tożsamość i wegetuję bezmyślnie wpatrując się w sufit. Stan apatii powili mnie zabija. To taki amortyzator na wypadek ciężkiej depresji :) . Desperacko staram się nie myśleć w kategoriach pesymistycznych, ale na odwrót, czyli optymistycznie. 
I znowu wyszło smętnie. Eh, następnym razem postaram się napisać coś weselszego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz