Translate

poniedziałek, 21 października 2013

Moje stworki i potworki :P , czyli kącika literackiego ciąg dalszy

Za oknem szaruga jesienna i leje straszny deszcz. To nie pomaga pozytywnie myśleć. Eh, nic już na to nie poradzę, bo zawsze w tym okresie łapię małą chandrę. To chyba już taka tradycja, he he.  Na szczęście, na wiosnę mi przechodzi :) . Poczęstuję was kolejną dawką mojej pseudo poezji z okresu, tym razem, liceum i początków studiów. Ostrzegam, że nie pałają optymizmem, a raczej nafaszerowane są pesymizmem.


                      Życie

Życie to pasmo niefortunnych zdarzeń, 
to stworzone i potłuczone piękne witraże.
Życie to odbieganie od dziecięcych marzeń, 
to niechlujnie wykonane kolaże.
Życie to płomień, który z wiekiem niknie,
to ból zżerający duszę ambitnie.
Życie to miraż, który szybko zniknie,
to żal ogarniający serce wybitnie.
Życie to jedna wielka pomyłka,
to sflaczała plażowa piłka.
Życie to pękająca nieoczekiwanie żyłka,
to wrogów bezlitosna zmyłka.
Życie to powstała z gwiazdy czarna dziura,
to naiwna bezpodstawna wiara.
Życie to fabryczna gęsta i dusząca chmura,
to szaleńcza i wroga mara, 
to roztrzaskana basisty gitara.
I gdy chcesz uwolnić choć cząstkę swej woli
omamiona tym kłamstwem znów jesteś w niewoli. 

Eh, wspomnienia wracają :) Można się trochę rozmarzyć he he. Kiedy patrzy się na dany okres z życia z perspektywy czasu, wszystko widzi się w innych barwach. Wtedy się jeszcze dążyło do dorosłości, która miała inny wymiar. Marzenia :) Sterowana systemem edukacji, wiedziałam co i jak mam robić, a teraz stoję przed życiem i dość inteligentnie drapiąc się w głowę mówię eeeeeeeeee? A szara rzeczywistość niczym echo powtarza moje zapytanie odbijające się od mgły przysłaniającej przyszłość.

           Człowiek

Człowiek to istota boska.
Człowiek to ziarenko piasku w sercu perłowca.
Człowiek to żądna krwi bestia.
Człowiek to błąd niedbałego maestra.
Człowiek to chciwy materialista.
Człowiek to także idealista.
Człowiek to bezbożny ateista.
Człowiek to egoistyczny solista.
Człowiek to bezlitosny morderca.
Człowiek to istota bez serca.
Człowiek to sierp z młotem.
Człowiek to ścierwo za płotem.
Człowiek to wojny i zbrodnie.
Człowiek to pocerowane stare spodnie.
Człowiek to łgarz i kłamca.
Człowiek to zjadająca modliszka samca.
Człowiek to obłudnik i apostata.
Człowiek to samolubny i dwulicowy zdrajca.
Człowiek to nazizm i stalinizm.
Człowiek to zły organizm.
Człowiek to duszące się dziatki gazem.
Człowiek to anioł i diabeł zarazem.
Człowiek to destrukcja i zniszczenie.
Człowiek to przyjaciel dający ocalenie.
Człowiek to zło wcielone.
Człowiek to serce zranione. 
Człowiek to aktor grający gdy trzeba.
Człowiek to istota pragnąca nieba.
Człowiek to leń śmierdzący.
Człowiek to stworek powstały niechcący.
Człowiek to dziecko bojące się cienia.
Człowiek to tchórz szukający schronienia.
Człowiek to ktoś lękający się samotności.
Człowiek to ktoś unikający czyjejś obecności.
Człowiek to matka z ojcem.
Człowiek to początek z końcem.
Człowiek to osoba potrzebująca miłości.
Człowiek to hiena pozbawiona czułości.
Człowiek to samobójca pragnący śmierci.
Człowiek to ...?
A w rzeczywistości ludzie to wyrzutki i śmieci, 
bo ważni patrzą na nich z góry
i ukazują im koniec ponury.

Hm, jak widać jest to wyładowana frustracja po natłoku nauki historii na studiach. Osobiście twierdzę, że zbyt wiele trzeba tam czytać materiałów o tematyce wojenno-politycznej kosztem społecznej. Niestety to tylko moje zdanie, z którym nikt się raczej nie liczy. Kocham historię, ale nazbyt jest przesiąknięta krwią i cierpieniem. Eh, pięć lat studiów przeżyłam ślizgając się na sinusoidzie wzlotów i upadków. Pomimo tego dałam radę :) Studiowanie nie jest trudne pod warunkiem, że kochasz książki. Ja uwielbiam czytać i nie miałam zbyt wielkich problemów z nauką. 

Dziwne, że na początku któregoś już z kolei etapu życia nigdy nie zdajemy sobie sprawy, jak szybko może on przeminąć. Pięć lat studiów upłynęło mi, jak pstryknięcie palców. Wraz ze zbliżaniem się ich końca zaczęło się rodzić poczucie pustki i tęsknoty. Można ująć to jako nostalgię.

środa, 16 października 2013

Mały, kulejący kącik literacki :P

Dziś coś z innej beczki :)
Napisałam tę miniaturkę kilka lat temu - no, dekadę temu - kiedy byłam jeszcze w gimnazjum. Czasem wracam do swoich małych tworów i zastanawiam się co mi strzeliło wówczas do głowy by to napisać? 

Życie przypomina labirynt
Straszna i ciągnąca się w bezkres pułapka
Problemy stanowią ślepe zaułki, a strach ściany
A my malutcy ludzie błąkamy się
długimi, ciemnymi korytarzami
zależnie od charakteru
zależnie od woli ducha

to gubimy drogę
to znów ją odnajdujemy
czasem kręcimy się w kółko
błądząc w pętli czasu,
a czasem poddając się problemom
siadamy w zaułku przy ścianie
i chowając swą twarz w dłoniach
cicho płaczemy nad własną niedolą.
Choć w końcu dźwigamy się
i wstając szukamy zagubionego wyjścia
lecz tych drzwi nie dostrzegamy
i tak załamani, zmęczeni
tracimy sens życia
Bo jakże przez zapłakane oczy zobaczyć pomocną dłoń?
Toż owymi drzwiami są bliskie nam osoby,
które widząc ból i cierpienie nasze
wyciągają dłoń...
uśmiechają się,
a ich jasne twarze promieniując dobrocią
oświetlają nam prawidłową drogę.
Wówczas wstajemy
i próbując na nowo odkrywamy swój sens życia
Dostrzegamy piękno
i zakochujemy się w nim.
Chcemy upajać się jego wielobarwnymi witrażami.
Z pomocą przyjaciół
omijamy doły i przepaści
Czujemy radość i szczęście
Żyjemy.


Jak widać, nie jestem wprawioną poetką :P Hm, to chyba zalicza się do wierszy białych, nie jestem pewna. Od dziecka lubię pisać i nadal to robię. Może nieporadnie mi to wychodzi, ale pomaga w ciężkich chwilach. Trzeba sobie jakoś radzić, co nie?

niedziela, 6 października 2013

Inni mają gorzej...

 
  Tak mnie ostatnio naszła refleksja o problematyczności mojego życia... Hm... Ciężka sprawa. 
Zawsze pod koniec dnia analizuję sobie każdą czynność, każde wypowiedziane zdanie, które zapadły mi w pamięci. Zwykle taki rachunek nie kończy się dobrym wynikiem - w moim mniemaniu dość rzadko bywa jakiś pozytyw. Staram się nie łamać i małymi kroczkami podążać do przodu. Towarzyszy mi przy tym powiedzenie: "Inni mają gorzej". Wiem, może wydać się to nie etycznym podejściem do życia i radzeniem sobie z problemami, jednak nie potrafię inaczej. Pocieszanie się nieszczęściem innych jest trochę desperackie i niemoralne? Owszem, ale nadal to robię. Kiedy świat sypie ci się pod nogami, chwytasz się każdego ratunku, nawet tego z pozoru złego.
Moje problemy są częścią mnie i nie wyzbędę się tego ot tak pstryknięciem palcami. Jestem osobą, która nie potrafi zanadto otwierać się na innych i wyciągać na światło dzienne kłopotów, jakie przysparza mi życie. Toczę wewnętrzną walkę z samą sobą dość często doświadczając porażki. Na otarcie łez są zawsze brzmiące w mojej głowie słowa: "Inni mają gorzej". 

Zapętlam się nieraz wytykając sobie głupie błędy myląc ofensywę z defensywą. Prę jednak nadal do przodu. Walczę!