Translate

wtorek, 3 czerwca 2014

Beznadzieja

Rutyna zaczyna wdzierać się do mojego życia, co mnie przeraża. Zaczynam się męczyć własnym życiem i sama nie potrafię odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje. Po prostu niedawno uświadomiłam sobie, że mam doła. Nie mam już na nic siły i zaczynam filozofować. Zaczęłam unikać ludzi, a nawet posunęłam się dalej,bo nawet nie włączałam komputera przez najbliższy tydzień. Przyłapałam się na myśli, że moja egzystencja powoli zbliża się do własnej dekadencji i destrukcji, co jak dla mnie jest lampką alarmową w strefie przed-depresyjnej. Sama siebie nie rozumiem, a przyjaciółka twierdzi, że za bardzo wszystko do siebie biorę. Tu właśnie jest pies pogrzebany. Zaczęłam się nawet doszukiwać sensu w sensie, a to kiepsko. Czuję się zagubiona. Natłok myśli przybrał formę ogromnego labiryntu, z którego nie potrafię się wydostać. Jakież to irytujące.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz