Translate

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozważanko

Mam czasem takie odczucie, że zaczynam zatracać się w tym świecie...
Właśnie, moja osobowość niejako zdąża ku dekadentyzmowi, który jedynie ułatwi sprawę w zatraceniu się w szarym świecie systemowym. Patrzę nieraz na otoczenie i go nie dostrzegam. Wszystko widziałam inaczej jeszcze kilka lat wstecz, a teraz? Teraz tracę wzrok. 
Wiecie, ostatnio zostałam zapytana, czego się obawiam? Chwilę myślałam nad odpowiedzią, która brzmiała: odrzucenie. Chodziło mi o odrzucenie przez bliskie osoby, jak rodzina czy przyjaciele. Niestety zostałam opacznie zrozumiana. Wyszło na to, że boję się odrzucenia przez mężczyznę. Zabawne :). Nie miałam faceta i nadal go nie posiadam, dlatego nawet nie przeszło mi przez myśl to, co wydedukowała osoba pytająca. No cóż, wysłuchałam tego, co miała do powiedzenia, ale nie byłam usatysfakcjonowana, bo nie o to mi chodziło. To poważny błąd, bo nie słuchamy siebie nawzajem i później dochodzi do zgrzytów i nieporozumień.
Kolejnym pytaniem było: jakie są konsekwencje tej obawy? Eh, mój rachunek był i jest prosty. Odrzucenie prowadzi do samotności. Może to mnie pogrążyło? Sama nie wiem, ale w duchu nieźle się uśmiałam, gdy słuchałam wykładu, jaka to jestem jeszcze młoda, a już boję się odrzucenia przez mężczyznę. Rzeczywistość jest taka, że nie obawiam się rzeczy, których nie doświadczyłam, choć strach przed nieznanym owszem miewam. 
Hm, do zgrzytów prowadzą jeszcze stereotypy i odgórne założenia. W moim przypadku zawiniło to, że jestem młodą kobietą, albo i nie. W sumie, sama tego do końca nie wiem. Tak bynajmniej przypuszczam, bo ciężko czasem jest się wdrożyć w czyjeś myśli. I zaczynają się spekulacje, gdybania i Bóg wie co jeszcze. I strach się bać, bo jako marzycielko o dość wysokim stopniu wyobraźni, mam zaskakująco dziwaczne pomysły. No, ale gdyby nie to, pewnie nie byłabym sobą. Każdy ma w sobie coś co go wyróżnia od reszty, ja mam szaloną imaginację, która aktywuje się czasem w złych momentach. Niekiedy mam wrażenie, że za dużo myślę. Jestem ciekawska i ciągle rodzę w mojej głowie przeróżne pytania. Niestety to jest męczące na dłuższą metę, bo non stop czegoś się docieka, a zapytania nie dają spokoju. Powstaje wówczas coś na miarę reakcji łańcuchowej, którą powoduje jedno, niewinne pytanie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz